„Autor tłumaczy metafory poetów – pisze Jerzy Madejski na łamach Nowych Książek – których uznaje za swoich mistrzów. Nieprzypadkowo w książce pojawia się sześć wierszy Tadeusza Różewicza, w tym bardzo znane (bez i Widziałem Go). A pamiętamy, że i w swoich lirykach Dąbrowski oddaje hołd autorowi Niepokoju. (…) Na podobnych zasadach trzeba rozpatrywać eksplikację świetnego, choć niełatwego, wiersza Marcina Świetlickiego pt. Jonasz. I tu interesuje egzegetę wpisana w liryk rola poety. Współczesny Jonasz to klient sklepu z warzywami, który jest ‘trawiony’ przez miasto. Dąbrowski nie poprzestaje na objaśnieniu tekstu. Przedstawia syntetyczne formuły o twórczości autora Schizmy: ‘Świetlicki uwielbia stawiać swojego bohatera w nagłym świetle trudnej decyzji, zatrzymując go w tym momencie jak muchę w bursztynie. Istotą jego buntu jest zawieszenie, zaniechanie, wewnętrzne pęknięcie, jakby to w nich bycie osiągało najwyższą intensywność, w tym sensie Marcin Świetlicki jest poetą do bólu egzystencjalnym’. Jeszcze ciekawsza jest interpretacja drugiego wiersza Świetlickiego ***(Kierowca nocnej ciężarówki). Tu Dąbrowski z miniatury poetyckiej rekonstruuje dwa przeciwstawne modele egzystencji, dwie rzeczywistości duchowe, dwie filozofie. Ta egzegeza jest intrygująca też dlatego, że składa się tylko z kilku zdań. Ponadto uwagi o Świetlickim możemy potraktować jako instruktywne wprowadzenie do estetyki wierszy samego Dąbrowskiego. Wiadomo bowiem, że dla gdańskiego twórcy poeci bruLionu to żywa tradycja”.
[Jerzy Madejski, Ks. Baka i rap oraz inne tropy, w: Nowe Książki 11 / 2024]