TAK TAK, NIE NIE (I), Z KS. PROF. JERZYM SZYMIKIEM ROZMAWIA MAREK RAPNICKI

Marek Rapnicki: Księże Profesorze! Proszę posłuchać: „Że w przyćmionym świetle biblioteki widać jednak spory kawał naszego świata. Że warto tak żyć, „na uboczu”: czytanie, pisanie, księgi, kontemplacja, namysł, ważenie argumentów, cyzelowanie myśli, fraz, zdań, uważność; a nade wszystko modlitwa, lektura Biblii – stale, całe życie. Z tej perspektywy widać sprawy – i to te z gatunku najważniejszych – których z żadnej innej nie byłoby widać tak jasno jak w przyćmionym świetle biblioteki”. Niech mi będzie wolno uczynić prolog naszego spotkania z tych kilku Księdza zdań, zawierających część odpowiedzi na pytanie o lekcję, którą Jerzy Szymik odebrał w życiu od Josepha Ratzingera (źródło poniższego cytatu zaprezentujemy niebawem). Widzę bowiem, że cytat ów jak w soczewce skupia najważniejsze Księdza aktywności, a ponadto, co wcale nie jest bez znaczenia, określa klimat miejsca, w którym odbywa się nasza rozmowa.
Ks. prof. Jerzy Szymik: Panie Marku: takie było, moim zdaniem, życie Benedykta XVI, przedmiot mojej fascynacji i wzorzec dla moich prób naśladowania. Czy ja tak żyję – nie wiem… Natomiast na pewno tak żyć pragnę, na ile i na jak długo mi Pan Bóg pozwoli. Chcę życia, które miałoby swoje korzenie w modlitwie, lekturze Pisma Świętego, ksiąg teologicznych. Życia „na uboczu”. Życia z oczami utkwionymi w niebo. Oczywiście, chodząc twardo po ziemi, bez jakiegoś pięknoduchostwa, narcyzmu, fałszywej angelologii czy udawania kogoś, kim nie jestem. W każdym razie chcę żyć na antypodach tego, co dla mnie nie do strawienia: celebrytyzmu, wrzawy wokół siebie, pychy i wszystkich jej obrzydliwych współczesnych odmian.

– Publikacje Księdza, do których prawdopodobnie dzisiaj zajrzymy, dowodzą jednoznacznie, jak owocne może być takie życie, z dala od zgiełku natarczywej doczesności… Od naszej ostatniej, opublikowanej na łamach raciborskiego „Almanachu Prowincjonalnego” rozmowy minął rok. Tylko rok, ale jak się okazuje, rozmawialiśmy w innej epoce. O ile w poprzednim karnawale część świata (wygodnie) żyła jeszcze w oparach mrzonek Fukuyamy, o tyle dzień 24 lutego 2022 roku zmienił wszystko. W każdym razie – powinien. Nie jesteśmy specjalistami od wojskowości ani politologami, jednak nie sposób nie podać tej kwestii jako tła naszego spotkania; wszak w zasadzie całość zjawisk, które wydarzają się dziś w świecie, w skali jednostek i zbiorowości, ma swe odniesienie do napaści Rosji na Ukrainę i krwawej, bezwzględnej wojny, której nie widać końca…
– O złu tej napaści i jej czystym diabelstwie nie ma co mówić. Bo to i oczywiste, i brak słów, które byłyby adekwatne do skali obecnych w tej wojnie grzechu, zbrodni i cierpienia. Za to chciałbym wskazać na trop, który moim zdaniem pomaga nam coś z tego, co się dzieje na Ukrainie (i nie tylko tam, bo w zasadzie na całym świecie, także – a może szczególnie – w tzw. wolnym świecie), zrozumieć. Otóż chciałbym wprowadzić tu wątek fatimski. W czasie jednego z objawień w 1917 roku Matka Boża powiedziała portugalskim os pastorinhos, że jeśli Rosja się nie nawróci, wówczas „rozszerzy ona swoje błędy po całym świecie, powodując wojny i prześladowania Kościoła”. Kiedy słyszymy o „błędach Rosji”, mamy głównie na myśli ideologię komunistyczną, (neo)marksistowską. I w dużej mierze słusznie, choć widzimy też obecnie, co dolewa do tego piekielnego kotła imperialistyczny nacjonalizm. Amerykańska filozof, Carrie Gress, powiada, że „w samym sercu ideologii marksistowskiej” tkwi „cel przetworzenia ludzkiej natury i społeczeństwa ludzkiego w taki sposób, ażeby każdy był równy – albo taki sam – co próbowano osiągnąć [w bolszewickiej Rosji – J. Sz.] przez likwidowanie wszelkich naturalnych i społecznych różnic między ludźmi”. Niszczenie rodziny, przecięcie więzi między kobiecością a macierzyństwem, największa w dziejach ludzkości średnia aborcji na kobietę, lansowanie modelu babochłopa, itp. Oto ruski mir w esencji. Ale, ale: co nam to przypomina? Niezłe pytanie, prawda? Ryszard Legutko w Diable w demokracji pyta tak: „jak to jest, że ci Polacy, którzy byli twardymi sowieckimi «towarzyszami», tak szybko i gładko przetransponowali się na europejskich liberałów? Jeżeli te dwa projekty są tak diametralnie przeciwne [jak się nam wmawia – J. Sz.], to czy przejściu z jednego do drugiego nie powinno towarzyszyć więcej walki?”. Otóż dzieje się to aż tak płynnie i dlatego, że to w gruncie rzeczy, w swoim rdzeniu, ta sama ideologia. Gress: tak komunizm, jak i liberalna demokracja, „są nastawione na dokonanie całkowitego zerwania z przeszłością i tradycją, a w szczególności z Kościołem; obie ideologie orientują się na postęp prowadzący ku człowiekowi doskonałemu, ku doskonałemu społeczeństwu. I obie znajdują sposoby – zwłaszcza poprzez media i «nowomowę» – by zamknąć usta tym, którzy paraliżują ich plany. I obie, w swojej istocie, oddają się zmienianiu natury ludzkiej”.
Mówiąc najkrócej i językiem fatimskiej Matki: błędy nienawróconej Rosji rozlały się po świecie. I zlewają w jedno obietnice rewolucji bolszewickiej z obietnicami rewolucji seksualnej: zmienić naturę świata i ludzi w kontrze do Stwórcy. A mówiąc Tomaszem z Akwinu: „demony chciałyby, żeby nie istniało wiele rzeczy, które istnieją, i żeby istniały inne, które nie istnieją” (Summa teologiczna I, q. 64, a.3). Czyli, lądując dokładnie w Pana pytaniu i à propos wojny na Ukrainie: dobrze, że „wolny świat” pomaga Ukrainie, lecz jeśli „wolny świat” wpuszcza do swojego krwioobiegu truciznę „błędów Rosji” (a czyni to na ogromną skalę, intensywnie i, rzekłbym, kompulsywnie, w zaślepieniu), to wszystkie strony czeka nie wolność, a niewola i okrutne wojny. A Kościół – prześladowanie.

– A miało być tak pięknie! Tymczasem stało się to, w co prawie nikt nie wierzył. Do cierpień, jakie zwykle wiążą się z „pełnoskalową”, jak to się teraz powiada, wojną, dochodzą jeszcze dwa mechanizmy, które obserwatorom muszą stawiać włos na głowie: permanentne rosyjskie ataki na osiedla mieszkalne oraz infrastrukturę krytyczną Ukrainy, czego nawet Adolf Hitler nie wymyślił, oraz bezwzględne poparcie dla tej zbrodniczej napaści ze strony rosyjskiej cerkwi prawosławnej, ze swym przywódcą Cyrylem na czele. To szczególnie bolesne, choć przecież nietrudne do przewidzenia z perspektywy naszej wiedzy o bolszewikach i o tym, co przez sto lat uczynili z religią. I nad tym wszystkim, niczym czerwona gwiazda nad Kremlem, totalne odwrócenie znaczeń, przedstawianie Rosjanom i całemu światu bestialskiej agresji na sąsiedzkie państwo jako nowej wojny wyzwoleńczej, tym razem z całym Zachodem! I co więcej: jest wciąż wiele państw, skąd nie słychać wyraźnego sprzeciwu wobec działań – jak się go nazywa – Putlera? Jak to wszystko znieść? Czy to nowa odsłona przesłania o „banalności zła”, o którym w odniesieniu do II wojny i holokaustu pisała kiedyś Hannah Arendt…
– Dwie sprawy z tego, o czym Pan mówi. Pierwsza: „totalne odwrócenie znaczeń”. Przecież to nie tylko specjalność moskiewskich mediów. Zdaje się, że „mowa nienawiści”, „zdrowie reprodukcyjne”, „kobieta z waginą”, „osoby uczniowskie” i wiele podobnych potworków o horrendalnie zmąconym i odwróconym znaczeniu funkcjonuje już prawie normalnie w naszym słowniku. Tresura trwa, a wolnych, czyli „dzikich”, zdaniem treserów trzeba ucywilizować, oswoić. Dużym kijem bądź małą marchewką. Nie ma wolności dla wrogów wolności, czyli dla tych, którzy chcą, by istniało to, co istnieje (patrz wyżej – św. Tomasz).
Druga kwestia: „jak to wszystko znieść?”. O lekturze Biblii już mówiliśmy. Dzisiaj, dosłownie, we wtorek przed Popielcem, dopiero co odprawiłem Mszę świętą i w czasie jej trwania mój Pan przemówił do mnie tak: „Dziecko, jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego i nie odstępuj, abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach poniżenia bądź wytrzymały! Bo w ogniu próbuje się złoto, a ludzi miłych Bogu – w piecu poniżenia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj”. To Księga Mądrości Syracha (2,1–6), dzisiejsze pierwsze czytanie mszalne. Mocne słowa, jasny program, prawda? Bóg się nie wycofał ani z naszej uniwersalnej, ani z osobistej historii. Działa, mówi. On jest Panem historii.

[Dalszy ciąg w numerze.]

Powrót do numeru

We use cookies to personalise content and ads, to provide social media features and to analyse our traffic. We also share information about your use of our site with our social media, advertising and analytics partners. View more
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Polityka prywatności

Instytut Książki dba o poszanowanie prywatności osób korzystających z jego serwisów w domenie www.topos.com.pl. Dane, które zbieramy, są wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.

Jakie dane o Tobie zbieramy?

Dane zbierane automatycznie:
Gdy odwiedzasz naszą stronę internetową automatycznie zbierane są dane dotyczące Twojej wizyty, np. Twój adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego, miejscowość, w której mieszkasz, itp.

Dane zbierane, gdy kontaktujesz się z nami:
Gdy kontaktujesz się z nami za pomocą telefonu lub poczty e-mail, przekazujesz nam swoje dane osobowe, np. imię, nazwisko, adres e-mail, itp. Wszystkie dane zbieramy tylko i wyłącznie w celach kontaktowych. Nie przekazujemy ich stronom trzecim i nie przechowujemy dłużej niż to konieczne.

W jaki sposób wykorzystujemy Twoje dane?

W żadnym wypadku nie będziemy sprzedawali danych zebranych o Tobie podmiotom trzecim.
Dane zbierane automatycznie mogą być użyte do analizy zachowania użytkowników na naszej stronie internetowej, zbierania danych demograficznych o naszych użytkownikach lub do personalizacji zawartości naszych stron internetowych. Dane te są zbierane automatycznie.

Dane zbierane w trakcie korespondencji pomiędzy Tobą a naszym serwisem będą wykorzystane wyłącznie w celu odpowiedzi na Twoje zapytanie.

W przypadku kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Twoje dane mogą zostać udostępnione pracownikom Biura GIODO zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Wykorzystanie ciasteczek („cookies”)

Nasza strona internetowa wykorzystuje ciasteczka, które służą m.in. identyfikacji Twojej przeglądarki podczas korzystania z naszej witryny, abyśmy wiedzieli, jaką stronę Ci wyświetlić. Ciasteczka pomagają nam dostosować naszą ofertę do odpowiednich odbiorców i sprawdzić skuteczność docierania publikowanych informacji do określonej grupy użytkowników. Ciasteczka nie zawierają żadnych danych osobowych.

Większość używanych przeglądarek, zarówno na komputerach, jak i smartfonach czy innych urządzeniach, domyślnie akceptuje pliki „cookies”. Gdy zechcesz zmienić domyślne ustawienia, możesz to zrobić w przeglądarce. W przypadku problemów z ustawieniem zmian należy skorzystać z opcji „Pomoc” w menu używanej przeglądarki.

Wiele plików „cookies” pozwala na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z serwisu. Wyłączenie ich może spowodować nieprawidłowe wyświetlanie się treści serwisu w przeglądarce.

Zmiany naszej Polityki prywatności

Zastrzegamy sobie prawo do zmiany niniejszej Polityki prywatności poprzez opublikowanie nowej Polityki prywatności na tej stronie.
W razie pytań dotyczących ochrony prywatności prosimy o kontakt, nasze dane kontaktowe podane są na stronie internetowej.

W zakresie nieuregulowanym niniejszą Polityką prywatności obowiązują przepisy z zakresu ochrony danych osobowych RODO.

Save settings
Cookies settings
Skip to content