ZBIGNIEW MASTERNAK, TYLKO KONI ŻAL…

Z cyklu „Księstwo”

– Czuję się trochę – jak w pierwszym wagoniku rollercoastera… – uśmiechnęła się Renia, gdy przejeżdżaliśmy przez Paryż „czternastką” – według informacji najnowszą, najszybszą i w ogóle „naj, naj, naj” linią metra. – Pamiętasz, jak do Puław przyjechało wesołe miasteczko? – chichotała. Namówiła mnie na przejażdżkę na rollercoasterze. Nienawidzę karuzeli i tym podobnych – wsiadłem tylko dlatego, żeby nie wyjść na mięczaka. Niestety, gdy to diabelskie urządzenie zaczęło się kręcić, zwymiotowałem na innych pasażerów. Kawałki niestrawionego hamburgera wpadły we fryzurę utapirowanej matrony z Końskowoli albo Góry Puławskiej. Chciała mnie potem zabić poplamionym parasolem z reklamą banku spółdzielczego.
Staliśmy tuż przy szybie, z której rozciągał się niesamowity widok na tunel. Wrażenie było kosmiczne – od jakiegoś czasu byłem wielbicielem literatury science fiction i wszystko cokolwiek bardziej skomplikowane od konstrukcji cepa wzruszało mnie powabem gwiezdnej nowoczesności.
– Miałam sen – powiedziała Renia. – Szłam przez Puławy w kożuchu, który mi kupiłeś. Była ze mną Futrzak, moja przyjaciółka. Obie miałyśmy włosy ufarbowane na czarno, zaplecione w długie, grube warkocze. Nosiłyśmy spódnice – wielobarwne, długie po kostki. Byłyśmy Cygankami… – urwała, bo pociąg zatrzymał się na kolejnej stacyjce. Wysiedliśmy, żeby się przesiąść do linii numer jeden.
Właściwie z każdego miejsca było blisko do jakiejś stacji – wszędzie widniały strzałki wskazujące właściwy peron. Trzeba było tylko znać docelowy kierunek – nazwa ostatniej stacji była przypisana strzałkom. Na peronie znajdowała się też elektroniczna tablica, która pokazywała czas przyjazdu najbliższych pociągów.
– A ile osób czyta książki! W Warszawie jest ich zdecydowanie mniej… – nie przestawałem się zachwycać. W metrze były zamontowane automaty, do których wrzucało się po kilka euro i wypadała książka – w ten sposób kupiłem Nędzników Hugo. Zamierzałem na tej lekturze poćwiczyć swój francuski.
– Może dlatego, że warszawskie linie są za krótkie – wtrąciła cierpko Renia. Nie lubiła, kiedy przestawałem jej słuchać.
Z głośników leciały kawałki z musicalu Notre-Dame de Paris z Garou w roli Quasimodo. Powiedziałem o tym Renacie, która kompletnie nie znała francuskiego.
– Aha, pamiętam – powiedziała Renia. – Chociaż bardziej wolę książkę Hugo.
Pewnie chodziło jej o wątek miłosny archidiakona Frollo i tej pięknej Cyganki, chyba Esmeraldy.
– Quasi-mondo, oto jak można nazwać Paryż – powiedziałem. – Ten dzwonnik to pokraka. Ktoś, kto wzbudza odrazę, a jednocześnie szacunek. Jak Paryż. – Lubiłem się tak wymądrzać. Jakim cudem Renata mogła ze mną wytrzymać?
– Z Quasimodów cenię sobie tylko włoskiego noblistę… – Renia znów się ze mną przekomarzała. – Zobacz, w metrze jest cała masa małych sklepików… – zmieniła temat. – O Boże, co za ceny! … – jęknęła.
Metro – współczesny labirynt Minotaura. Raczej – Metrotaura. Rozglądałem się za kimś, kto odgrywałby taką rolę.
– Wróciłyśmy do Puław z Kazimierza Dolnego, gdzie żebrałyśmy na rynku. Szłyśmy zadowolone, bo naciągnęłyśmy turystów na mnóstwo kasy. Nagle podbiegł jakiś chłopak i wyrwał mi torebkę. Byłam przerażona – bałam się, że ukradł mi telefon, pieniądze, dokumenty. Sprawdziłam kieszenie. Znalazłam telefon i pieniądze. Mimo to zadzwoniłam na policję. Zanim przyjechali, okazało się, że ukradziono mi stary dowód i przeterminowaną legitymację licealną. Nie były mi już potrzebne – nosiłam twoje nazwisko. Zniknęłyśmy stamtąd przed przyjazdem policji – oni nie znoszą Cyganów. Poszłyśmy na targ. Futrzak kupiła sobie czerwoną bluzkę za trzy złote sześćdziesiąt groszy.
„Też sobie kup – namawiała mnie – zobaczysz, będzie ci pasować”. „Chodźmy stąd!” – powiedziałam do Futrzaka i wróciłyśmy do naszego taboru. Ty byłeś królem naszej grupy. Siedziałeś przy ognisku i patrzyłeś na mnie… – uśmiechnęła się.
– To znaczy, że nadchodzi w naszym życiu czas żebrania – tyle wywnioskowałem z jej snu.

[Dalszy ciąg w numerze.]

Powrót do numeru

We use cookies to personalise content and ads, to provide social media features and to analyse our traffic. We also share information about your use of our site with our social media, advertising and analytics partners. View more
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Polityka prywatności

Instytut Książki dba o poszanowanie prywatności osób korzystających z jego serwisów w domenie www.topos.com.pl. Dane, które zbieramy, są wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.

Jakie dane o Tobie zbieramy?

Dane zbierane automatycznie:
Gdy odwiedzasz naszą stronę internetową automatycznie zbierane są dane dotyczące Twojej wizyty, np. Twój adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego, miejscowość, w której mieszkasz, itp.

Dane zbierane, gdy kontaktujesz się z nami:
Gdy kontaktujesz się z nami za pomocą telefonu lub poczty e-mail, przekazujesz nam swoje dane osobowe, np. imię, nazwisko, adres e-mail, itp. Wszystkie dane zbieramy tylko i wyłącznie w celach kontaktowych. Nie przekazujemy ich stronom trzecim i nie przechowujemy dłużej niż to konieczne.

W jaki sposób wykorzystujemy Twoje dane?

W żadnym wypadku nie będziemy sprzedawali danych zebranych o Tobie podmiotom trzecim.
Dane zbierane automatycznie mogą być użyte do analizy zachowania użytkowników na naszej stronie internetowej, zbierania danych demograficznych o naszych użytkownikach lub do personalizacji zawartości naszych stron internetowych. Dane te są zbierane automatycznie.

Dane zbierane w trakcie korespondencji pomiędzy Tobą a naszym serwisem będą wykorzystane wyłącznie w celu odpowiedzi na Twoje zapytanie.

W przypadku kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Twoje dane mogą zostać udostępnione pracownikom Biura GIODO zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Wykorzystanie ciasteczek („cookies”)

Nasza strona internetowa wykorzystuje ciasteczka, które służą m.in. identyfikacji Twojej przeglądarki podczas korzystania z naszej witryny, abyśmy wiedzieli, jaką stronę Ci wyświetlić. Ciasteczka pomagają nam dostosować naszą ofertę do odpowiednich odbiorców i sprawdzić skuteczność docierania publikowanych informacji do określonej grupy użytkowników. Ciasteczka nie zawierają żadnych danych osobowych.

Większość używanych przeglądarek, zarówno na komputerach, jak i smartfonach czy innych urządzeniach, domyślnie akceptuje pliki „cookies”. Gdy zechcesz zmienić domyślne ustawienia, możesz to zrobić w przeglądarce. W przypadku problemów z ustawieniem zmian należy skorzystać z opcji „Pomoc” w menu używanej przeglądarki.

Wiele plików „cookies” pozwala na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z serwisu. Wyłączenie ich może spowodować nieprawidłowe wyświetlanie się treści serwisu w przeglądarce.

Zmiany naszej Polityki prywatności

Zastrzegamy sobie prawo do zmiany niniejszej Polityki prywatności poprzez opublikowanie nowej Polityki prywatności na tej stronie.
W razie pytań dotyczących ochrony prywatności prosimy o kontakt, nasze dane kontaktowe podane są na stronie internetowej.

W zakresie nieuregulowanym niniejszą Polityką prywatności obowiązują przepisy z zakresu ochrony danych osobowych RODO.

Save settings
Cookies settings
Skip to content