6 lipca 2024 roku w Sopocie zmarł Zbigniew Jankowski, jeden z największych współczesnych polskich poetów metafizycznych, bo przecież nie – religijnych (o. Jacek Salij OP, napisał o nim: „Zbigniew Jankowski obdarzył nas naprawdę wielką poezją metafizyczną, ale zdecydowanie protestowałbym, gdyby ktoś tę wspaniałą twórczość chciał traktować jako poezję religijną.”). Pozostawił po sobie kilkadziesiąt tomów wierszy, prozy dziennikowej, i wspomnienia długich, pełnych pasji rozmów o poezji i życiu, rozmów nie zawsze łatwych, nie zawsze nawet miłych, ale… pozostających w pamięci. Kropką nad „i” był w jego dorobku twórczym obszerny, bo prawie 550-stronicowy tom wydany przez Narodowe Centrum Kultury, a zatytułowany: Podobny do fali. Modlitwy i wiersze pokrewne (2018).
Życie i twórczość
Urodzony 26 grudnia 1931 roku w Bydgoszczy. Zbigniew Jankowski urodził się jako syn Franciszka, pracownika PKP i uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, oraz Stanisławy z d. Stachowiak. Po II wojnie światowej, jego rodzina przeniosła się do Sypniewa, a później do Piły. W 1951 roku Zbigniew zdał maturę w Państwowym Liceum Pedagogicznym w Rogoźnie i podjął pracę jako nauczyciel języka polskiego i wychowania fizycznego w Pile. W 1957 roku ukończył studia polonistyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Katowicach.
Poślubił poetkę Teresę Ferenc, z którą miał dwie córki – Annę Janko i Milenę Wieczorek, obie również poszły w ślady rodziców i zostały poetkami.
Jako poeta Jankowski debiutował w 1956 roku. W latach 1956–1965 mieszkał w Rybniku, gdzie założył i przewodniczył Klubowi Literackiemu „Kontakty”. W Kołobrzegu współtworzył grupę poetycko-plastyczną „Reda”. W latach 1971–1975 był organizatorem i prezesem Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Marynistów Polskich. Od 1975 roku mieszkał w Sopocie, gdzie aktywnie działał na rzecz rozwoju lokalnej kultury, m.in. współtworząc Sopocki Klub Pisarzy i Przyjaciół Książki „Brodwino”, a także w latach 1993–2001 współredagując prezentacje poetyckie na łamach sopockiego czasopisma literackiego Topos.
Dorobek literacki
Twórczość Zbigniewa Jankowskiego obejmuje kilkadziesiąt tomów poezji, które były tłumaczone na wiele języków, w tym niemiecki, rosyjski, szwedzki, grecki, francuski, angielski, czeski i serbski. Jego poezja charakteryzuje się głęboką refleksją nad naturą, morzem oraz losem człowieka.
Zbigniew Jankowski był autorem wielu tomów poezji, w tym m. in.: Dotyk popiołu. Miniatury liryczne (1959), Żar. Poemat (1966), Psałterz bałtycki. Wiersze wybrane i nowe (1974), Ostrzeżenie przed lądem (1977), Zanurzenie. Modlitwy poetyckie (1980), Port macierzysty (1995), Wielkie tło (2001), Biały delfin. Nowy wybór wierszy (2009), Zaraz przyjdzie (2011), Biała przędza (2014), Wolne miejsce (2016).
Nagrody i wyróżnienia
Zbigniew Jankowski był trzykrotnie nominowany do Nagrody Poetyckiej Orfeusz, a w 2016 roku został odznaczony srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Był również laureatem wielu innych nagród, w tym Gdańskiej Książki Roku za tom Żywioł wszelki. Wiersze wybrane i nowe (1978).
Wojciech Kudyba
Wiersze z drugiej strony świata
(Z laudacji prof. Wojciecha Kudyby wygłoszonej podczas uroczystości wręczania Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Orfeusz w 2015 roku).
Od wielu lat Zbigniew Jankowski uczy nas w swoich wierszach osobliwego pragnienia zniknięcia. Biel – która pojawia się w tytule tomu Biała przędza i w wielu wierszach pomieszczonych w tomie – jest figurą tej właśnie tęsknoty: by przekroczyć roszczenia „ja” i całym sobą wniknąć w „Ty”. A więc – by będąc zarazem nie być. To niebycie oznacza jednak pełnię istnienia. Bo Ty, o którym pisze Jankowski, to „Ty” Boga. Ono jest nami bardziej niż my sami. To dlatego czytamy w jednym z liryków, że „Nicości także trzeba się trzymać jak różańca”. Biała przędza to nić, która prowadzi w stronę takiego właśnie projektu egzystencji. Nicestwienie ego jest w nim wprost proporcjonalne do otwartości na transcendencję. Biała przędza to nić, która prowadzi w stronę wiary.
W tytułowym wierszu świadomie poeta sytuuje ten motyw w kontekście Norwidowej frazy „ta nić czarna się przędzie”. Czarna nić to droga życia. W świetle wierszy Zbigniewa Jankowskiego jawi się ona jako droga artysty – taka więc, o której przebiegu decyduje siła manifestacji autorskiego „ja” i jego moc opanowania rzeczywistości, jego apetyt na „rząd dusz”. Niemal wszystkie wiersze wypełniające Białą przędzę stanowią mniej lub bardziej otwartą polemikę z podobną wizją życia. O wartości egzystencji nie decyduje zdaniem autora wola mocy, lecz coś zupełnie przeciwnego: zdolność do samoograniczenia. Ani „ja”, ani jego aktywność nie są w tej nowej perspektywie bycia najistotniejsze. O wiele ważniejsza staje się osobliwa bierność, postawa otwarcia wobec Innego. To ona nadaje znaczenie procesom zmagania się z pokusą egotyzmu. Wiara nie jest tu jakimkolwiek posiadaniem czy panowaniem. Jest osobliwym oddaniem, powierzeniem się tajemnicy, nad którą nie mamy władzy. Nietrudno zatem odnaleźć w Białej przędzy temat, który znamy z pism Czesława Miłosza. Wszak to właśnie autor Hymnu o perle wprowadzał swych czytelników w tajemnice ambiwalencji „ja” poetyckiego – rozdartego pomiędzy nakazem „wzmacniania” siebie i „oddania” siebie. […] Zbigniew Jankowski podejmując problem wywołany przez Miłosza, rozwiązuje go jednak w sposób całkowicie samodzielny i niezależny. Innych wybiera duchowych mistrzów, inne proponuje rozwiązania. Spośród marzeń zapisanych w zbiorze, to chyba powraca najczęściej: by wiersz pozostał otwarty jak brzeg morza, jak pustkowie. By stał się jedynie czymś, co można nazwać śladem. Bo ślad jest zarówno znakiem nieobecności jak i obecności. Może też być pamiątką po odchodzącym podmiocie wiersza. Ale może też być znakiem wskazującym na Kogoś, kto ma dopiero nadejść – kto przyjdzie spoza wiersza i spoza podmiotu, a być może w ogóle spoza ram naszego świata. […] Rewersem egotyzmu nie jest u Jankowskiego troska, lecz heroiczne oddanie siebie – Drugiemu, który nadchodzi.
Tom wypełniony jest zatem wierszami pisanymi niejako z drugiej strony świata, z perspektywy, która bywa dostępna tylko nielicznym. Właśnie dlatego wydają się wyjątkowe. Już od wielu lat, od tomu Wielkie tło sopocki poeta wprowadza nowe tony do nurtu wierszy senilnych, który ostatnimi laty płynie u nas szeroką falą. Jego liryki wyraźnie się w nim wyróżniają. Otwierają nowe drogi wyobraźni poetyckiej i wskazują takie sposoby przeżywania wieku późnego, o których przed Jankowskim nikt u nas nie pisał. [Topos, nr 4/2015]