Czy tony katastroficzne przeważają w zbiorku „Domy i ogrody” nad przesłaniem nadziei? „Co w takiej sytuacji jest w mocy poezji? – pyta recenzent, i odpowiada: „Ocalanie chociażby miłości wbrew codziennej «wojnie» (bojowaniu) czy prawdy prostych wzruszeń.”
KAROL ALICHNOWICZ
Wielka scena teatru absurdu
Drugi tom wierszy Jadwigi Nowak stanowi kontynuację twórczych poszukiwań i dążeń autorki wyartykułowanych w tomie debiutanckim – Człowieku hałaśliwym (Sopot 2001). Potwierdzają to nie tylko charakterystyczne cechy wypracowanego wcześniej przez poetkę języka ze zmienną strukturą wiersza (wiersz wolny, elementy wiersza regularnego), dozowaną oszczędnie metaforyką. Świadczy o tym także podobieństwo pewnych motywów i ich ujęć współkształtujących dominantę myślową książki, jej uchwytną oś tematyczną (z kluczowym chociażby zagadnieniem krytyki cywilizacji współczesnej i jej bezpodstawnych uroszczeń). Zwraca przy tym uwagę kompozycyjna pieczołowitość w sposobie budowania dramaturgii tomu – z czym mieliśmy do czynienia uprzednio – wyrażająca się w zmienności tonu emocjonalnego, przepływie słów kluczy między wierszami (np. wojna, miłość, sen).
Równocześnie w Domach i ogrodach, bo o tym zbiorze mowa, Jadwiga Nowak wydaje się trochę inaczej rozkładać liryczne akcenty. Przede wszystkim poetyckie „ja”, jakkolwiek obecne w wypowiedziach skupionych na subiektywizmie doznania, jego wyjątkowości (np. *** wracam), współistnieje z poetyckim „my”: „jesteśmy”, „stoimy” itp. (czasami zaś – „ty”, gdy poetka używa 2 os. lp., np. „zostań”, „już rozumiesz”). Oscylowanie między głosem indywidualnym a ponadindywidualnym, znane już z liryki Nowak, tym razem nadaje szczególnie wyrazisty ton książce. Można nawet odnieść wrażenie, że to chwilami właśnie „my” dominuje, a „ja” chce zająć mniej eksponowaną pozycję, jak gdyby teraz doświadczenia wspólnotowe lub też doświadczenia ogółu miały zasadnicze znaczenie.
Co oznacza ta zmiana perspektywy? Lub ostrożniej: jej modyfikacja? Chyba intencję przedstawienia tego, na co wskazują słowa jednego z wierszy: świata „wielkiej sceny teatrum absurdu” (*** co za fantastyczne nieporozumienie). Autorka Domów i ogrodów zdaje się cały czas przypatrywać tej scenie i wsłuchiwać w dobiegające z niej głosy (nie zagłuszając głosu własnego). Dać swego rodzaju liryczną definicję epoki, a przy tym nie popełnić grzechu poetyckiej publicystyki to, chciałoby się powiedzieć, zuchwałe rzemiosło. Wiersze zawarte w zbiorze na szczęście są pozbawione tego rodzaju doraźności, która często szkodzi liryce, chociaż, trzeba od razu dodać, Jadwiga Nowak nie unika tematyki rozpalającej emocje milionów (Hans Castrop spotyka Klausa Schwaba). Ale czyni to z umiarem i ironicznym dystansem, łączy bowiem realia współczesności z sensami symbolicznymi mającymi swoje źródło w tradycji śródziemnomorskiej (lub też mówiąc inaczej – odczytuje to, co „tu i teraz” przez pryzmat kulturowych i religijnych znaków). W ten sposób poezji nie odejmuje… poezji.
Widoczne jest owo zespolenie dwóch porządków w przypadku znamionujących tę lirykę odwołań do przebogatych złóż topiki – nie tylko pojawiających się w tytule motywów domów i ogrodów, ale też np. raju, theatrum mundi – co pozwala usytuować twórczość autorki Człowieka hałaśliwego w kontekście poezji kultury. W konsekwencji tradycją najsilniej, jak się wydaje, oddziałującą na jej lirykę jest neoklasycyzm. Charakterystyczne dla niego tendencje, obecne skądinąd u współczesnych twórców bliskich Jadwidze Nowak generacyjnie (np. K. Koehler), uwypuklają zasadniczą antynomię – między pragnieniem ładu i harmonii a świadomością historycznie zrelatywizowanej, pogrążonej w kryzysie współczesności. Podobną wizję odnajdziemy w liryce autorki, przy czym nie posługuje się ona zasadą jaskrawych kontrastów. Przeciwieństwa nie są wyrażane wprost, lecz raczej sugerowane przez porównanie dwóch, można by rzec, epok temporalnych. W wierszu S.O.S czytamy przecież o możliwości istnienia „lepszego czasu”, mimo że w dialogującym z tytułowym utworem Exodusie wybrzmiewają dobitnie słowa: „tego kraju już nie ma, nawet tej małej ojczyzny / z biednym domem i starym ogrodem / i nie patrz w górę, nie ma i tego nieba / są starlinki, które rozświetlają nic”.
Owo nic zawłaszczające nawet przestrzeń sakralną wiąże się z wyjałowieniem religijnej wyobraźni i przez wieki przez nią zasilanej – wyobraźni kulturowej. Jadwiga Nowak zdaje sobie sprawę, że pisze o świecie odczarowanym, w którym: „Nie chcemy już tego świata / stworzonego Słowem” (Bunt aniołów drugi). Dlatego tytułowe domy i ogrody stają się znakiem minionego, dobrego czasu, bo żyjący „tu i teraz” człowiek-marionetka jest bezwolny, ulega nowym mitom, nie umie też rozeznać, czym jest prawda, a czym fałsz, dobro i zło. Być może zamienia się w ten sposób swoiste widmo, powoli znika, gdy ranga dawnych symboli nie ma już właściwie dla niego znaczenia, a elementarne prawdy, jak narodziny i śmierć, „niepojętą grzeszą boskością” (*** Grzechem jest woda). Doświadcza bowiem „nieznośnej lekkości bytu” w postsomnambulicznym świecie (*** w postsomnambulicznym świecie), w którym już nawet życie, jak w znanym toposie, nie jest snem, a śmierć przebudzeniem. Dlatego w Gniewie bogów pojawi się nawiązanie do frazy Osipa Mandelsztama otwierającej jego utwór (*** Żyjemy tu nie czując pod stopami ziemi).
Nie bez powodu również w dwóch innych wierszach poetka prowadzi liryczną rozmowę z Cz. Miłoszem (Ballada o końcu świata jako echo Piosenki o końcu świata Miłosza) i T. Różewiczem (*** zwariowaliśmy jako aluzja do poematu Spadanie czyli o elementach wertykalnych i horyzontalnych w życiu człowieka współczesnego Różewicza), aby w pierwszym przypadku przesunąć granice śmierci i objąć nimi apokaliptycznie nieautentyczne życie, w drugim natomiast – zarysować wbrew pesymizmowi poematu możliwość odzyskania aksjologicznego punktu równowagi. Co w takiej sytuacji jest w mocy poezji? Ocalanie chociażby miłości wbrew codziennej „wojnie” (bojowaniu) czy prawdy prostych wzruszeń. Nade wszystko jednak poezja może się stać enklawą wolności, jak przyznała poetka w rozmowie z Krzysztofem Kuczkowskim, zamieszczonej na łamach Toposu. Wówczas w nocy może rozbrzmiewać zaklęcie: „Pisz, że śnisz / Tylko śnisz ten wiersz”.
[Nowe Książki 3 | 2024]