WOJCIECH KUDYBA, JANUSZ STANISŁAW PASIERB ZAWSZE W DRODZE

Kiedy pochylamy się nad jego biografią, widzimy wyraźnie, jak bardzo wpisała się w nią idea pogranicza. I to wcale nie dlatego, że Janusz Stanisław Pasierb urodził się w 1929 roku w Lubawie, która – jak wiele miejscowości ziemi chełmińskiej – łączyła (i dzieliła) Polaków i Niemców. Nie dlatego też, że nie przestając być „człowiekiem zza żelaznej kurtyny”, w 1958 roku podjął studia w Rzymie i do 1963 roku studiował i pracował naukowo w różnych europejskich ośrodkach akademickich (m.in. w Paryżu i szwajcarskim Fribourgu). Powiedzmy o jeszcze jednym obszarze kontrastów: choć świetnie czuł się w europejskich i amerykańskich stolicach, do końca pozostał wybitnym znawcą kultury Pomorza. Z ujmującą czułością pisał także w wierszu wizyta o małopolskim Żabnie, w którym spędził okupacyjne lata:

przyjeżdżam tutaj niczym do Wirginii
południe moich dziadków galicyjsko rzewne
(…)
gdzie są dawne wakacje odeszły jak ludzie
którzy z nami po ciemku siedzieli przed domem

Ze swobodą i taktem potrafił poruszać się we wszystkich wspomnianych obszarach, a właściwie pomiędzy nimi: pomiędzy PRL i wolnym światem, pomiędzy kulturą globalną i lokalną, pomiędzy centrum i peryferiami.

Pomiędzy
No właśnie: „pomiędzy”. To ono wyznacza ramy biografii autora Czasu otwartego, który zmarł 30 lat temu – w grudniu 1993 roku. On był zawsze pomiędzy. Jego aktywność zawodowa? – Ależ oczywiście! Trudno o lepszy przykład funkcjonowania na skrzyżowaniu kilku osobnych dyscyplin naukowych i łączenia kilku odmiennych ról społecznych. Udawało mu się godzić obowiązki kierownika Katedry Historii Sztuki w Akademii Teologicznej w Warszawie i kierownika Katedry Homiletyki Seminarium Duchownego w Pelplinie; charyzmatycznego duszpasterza i – jakby tego wszystkiego było mało – pisarza, a nawet, last but not least, krytyka literackiego i filmowego. Historycy sztuki pamiętają obszerną monografię o malarstwie Hermana Hanna, kulturoznawcy – wkład Pasierba w polską teologię kultury, homileci – artykuły o języku współczesnego kaznodziejstwa, poloniści – szkice o twórczości Sępa Szarzyńskiego i wielu współczesnych poetach, filmoznawcy – przenikliwe recenzje filmów Bergmana. Starał się być wszędzie tam, gdzie kultura styka się z wiarą. Warszawianie do dziś wspominają jego homilie w kościele pw. św. Teresy na Tamce. Krakowianie – jego współpracę z Tygodnikiem Powszechnym. Częstochowscy paulini – troskę o konserwację cudownej ikony i całego narodowego sanktuarium. Pomorzanie – jego wkład w ochronę i popularyzację lokalnych zabytków. Paryżanie – niezapomniane, prowadzone corocznie rekolekcje wielkanocne, a przecież swój ślad Pasierb zostawił też w Londynie, Buenos Aires, Jerozolimie, Nowym Jorku, Lizbonie i wielu innych europejskich i pozaeuropejskich stolicach.
Nie mniejszą tajemnicą jest też jego niezwykła sprawność w poruszaniu się między rozmaitymi środowiskami – naukowymi, artystycznymi, kościelnymi – nieraz oddzielonymi od siebie barierami trudnymi do przezwyciężenia. W liryku zatytułowanym właśnie pomiędzy wyznawał szczerze:

(…)
Podczas kongresu „Europa – świat”
zrozumiałem że nie należę do żadnego świata

pośród uczonych jestem podejrzanym artystą
pośród poetów znowuż jakimś profesorem
pomiędzy księżmi i jednym i drugim
w Polsce Europejczykiem a tutaj Polakiem

Zdawał sobie sprawę z istniejących ograniczeń i przyzwyczajeń. Zarówno w życiu, jak i w swej twórczości, często przezwyciężał stereotypy, osłabiał podejrzenia, uczył otwartości na to, co nietypowe. Musiał mieć jakiś specjalny dar konwersacji, skoro pozostawił po sobie kilka wywiadów z pisarzami umieszczającymi w swej twórczości wątki antyklerykalne. Był prawdopodobnie jedynym księdzem, który nakłonił do rozmowy z sobą Zbigniewa Herberta, Kazimierza Brandysa, Mieczysława Jastruna czy też Witolda Gombrowicza. Nie trzeba dodawać, że są to teksty, które w radykalny sposób podważają stereotyp antyklerykalizmu, jaki na pewien czas przylgnął do każdego z wymienionych autorów…
Otwarty, ciekawy świata i ludzi, oczytany, był zatem Pasierb urodzonym podróżnikiem. Taką też wybrał sobie formułę poetycką. Jego liryki to w większości wiersze pisane w drodze. Zbyt wiele psychicznego trudu kosztowały pisarza liczne zabiegi o uzyskanie paszportu i wizy, by sama możliwość przekroczenia granicy PRL nie zachęcała go do zapisania swych doznań w wierszu. Wydaje się, że pragnienie ocalania, utrwalania w formie poetyckiej jest u Pasierba – tak jak u Herberta – motywowane poczuciem „wydziedziczenia”, niesprawiedliwego wyrwania z kultury, którą uważa się za własną. W eseistycznym zbiorze Gałęzie i liście odnajdujemy znamienne echo dylematów „barbarzyńcy w ogrodzie”:

Teraz już wiem: nie będę zdolny do spełnienia wariacko podjętego (…) obowiązku zwiedzania, fotografowania i notowania wszystkiego, za wszelką cenę, z jakże mobilizującą świadomością, że jest mi to na chwilę podarowane, by nie pozostało martwą stronicą w podręczniku (GIL, s. 177).

Nietrudno dostrzec, że źródłem rozterek poety jest osobliwa polityka kulturalna państwa, która – w warstwie deklaratywnej, podręcznikowej – ujawniała związki naszego dziedzictwa z kulturą Zachodu, jednak w sferze działań praktycznych uniemożliwiała Polakom spotkanie z jej dziełami. Większość obywateli nie miała przecież możliwości jakiegokolwiek wyjazdu za żelazną kurtynę. Przedostanie się „na Zachód” często wiązało się zatem z potrzebą potwierdzenia – samemu sobie i innym – swej przynależności do wspomnianego obszaru kulturowego i odkłamania krzywdzących nas stereotypów. Gdy pytano Pasierba – podczas jego rozmaitych pobytów za granicą – od jak dawna jest w Europie, eseista opowiadał podobno anegdotę o pewnym Szwedzie, który – nagabywany przez ankieterkę o to, kiedy został nudystą – miał odpowiedzieć: „wcale nie zostałem, urodziłem się nim”. Oczywiście, potwierdzanie europejskiej tożsamości w wierszach musiało wiązać się z zupełnie innymi działaniami niż opowiadanie błyskotliwych anegdot. Najprostszym sposobem było oczywiście skojarzenie obcych przestrzeni z jakimś elementem rodzimego krajobrazu. W wierszu sukkoth podmiot liryczny nakłada na obraz Jerozolimy wspomnienie przedwojennej i współczesnej Warszawy:

w sobotni wieczór w Jerozolimie
za oknem święto Kuczek
i tango notturno na akordeonie
jak w przedwojennej Warszawie
i niepokój w liściach
taki sam jak u nas

[…] więcej w numerze

We use cookies to personalise content and ads, to provide social media features and to analyse our traffic. We also share information about your use of our site with our social media, advertising and analytics partners. View more
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Polityka prywatności

Instytut Książki dba o poszanowanie prywatności osób korzystających z jego serwisów w domenie www.topos.com.pl. Dane, które zbieramy, są wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.

Jakie dane o Tobie zbieramy?

Dane zbierane automatycznie:
Gdy odwiedzasz naszą stronę internetową automatycznie zbierane są dane dotyczące Twojej wizyty, np. Twój adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego, miejscowość, w której mieszkasz, itp.

Dane zbierane, gdy kontaktujesz się z nami:
Gdy kontaktujesz się z nami za pomocą telefonu lub poczty e-mail, przekazujesz nam swoje dane osobowe, np. imię, nazwisko, adres e-mail, itp. Wszystkie dane zbieramy tylko i wyłącznie w celach kontaktowych. Nie przekazujemy ich stronom trzecim i nie przechowujemy dłużej niż to konieczne.

W jaki sposób wykorzystujemy Twoje dane?

W żadnym wypadku nie będziemy sprzedawali danych zebranych o Tobie podmiotom trzecim.
Dane zbierane automatycznie mogą być użyte do analizy zachowania użytkowników na naszej stronie internetowej, zbierania danych demograficznych o naszych użytkownikach lub do personalizacji zawartości naszych stron internetowych. Dane te są zbierane automatycznie.

Dane zbierane w trakcie korespondencji pomiędzy Tobą a naszym serwisem będą wykorzystane wyłącznie w celu odpowiedzi na Twoje zapytanie.

W przypadku kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Twoje dane mogą zostać udostępnione pracownikom Biura GIODO zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Wykorzystanie ciasteczek („cookies”)

Nasza strona internetowa wykorzystuje ciasteczka, które służą m.in. identyfikacji Twojej przeglądarki podczas korzystania z naszej witryny, abyśmy wiedzieli, jaką stronę Ci wyświetlić. Ciasteczka pomagają nam dostosować naszą ofertę do odpowiednich odbiorców i sprawdzić skuteczność docierania publikowanych informacji do określonej grupy użytkowników. Ciasteczka nie zawierają żadnych danych osobowych.

Większość używanych przeglądarek, zarówno na komputerach, jak i smartfonach czy innych urządzeniach, domyślnie akceptuje pliki „cookies”. Gdy zechcesz zmienić domyślne ustawienia, możesz to zrobić w przeglądarce. W przypadku problemów z ustawieniem zmian należy skorzystać z opcji „Pomoc” w menu używanej przeglądarki.

Wiele plików „cookies” pozwala na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z serwisu. Wyłączenie ich może spowodować nieprawidłowe wyświetlanie się treści serwisu w przeglądarce.

Zmiany naszej Polityki prywatności

Zastrzegamy sobie prawo do zmiany niniejszej Polityki prywatności poprzez opublikowanie nowej Polityki prywatności na tej stronie.
W razie pytań dotyczących ochrony prywatności prosimy o kontakt, nasze dane kontaktowe podane są na stronie internetowej.

W zakresie nieuregulowanym niniejszą Polityką prywatności obowiązują przepisy z zakresu ochrony danych osobowych RODO.

Save settings
Cookies settings
Skip to content