TAK TAK, NIE NIE Z KS. PROF. JERZYM SZYMIKIEM ROZMAWIA MAREK RAPNICKI

CZĘŚĆ II

Marek Rapnicki: Myśliciele XVIII wieku, w przewadze Francuzi (mędrcy czy mądrale – to temat na odrębną debatę!), zasiali w Europie ziarno niechęci do Boga, a więc i do chrześcijaństwa, która na dobre rozpanoszyła się z końcem XX stulecia. Naturalnym środowiskiem niezgody na ten idący przez stulecia antychrześcijański trend był Kościół rzymskokatolicki i myśl rozwijająca się w jego łonie. Nie bez znaczenia była wierność tradycji katolickiej, wyrażana przez Stolicę Apostolską między innymi w encyklikach papieskich oraz innych dokumentach watykańskich. Tu przychodzi mi na myśl choćby wydana w 2000 roku Deklaracja Dominus Iesus, która powstała w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej przez ówczesnego kardynała Ratzingera, prawą rękę Jana Pawła II. Patrząc jednak na ostatnie nominacje kardynalskie (albo ich brak tu i ówdzie), na pozbawianie funkcji, a więc i znaczenia, kardynałów takich jak Sarah, Bourke i Müller (że wymienię najsłynniejszych), na niezasłużoną gehennę zmarłego niedawno kardynała George’a Pella, na zmianę stosunku do masonerii (kard. Ravasi i jego tekst z 2016 roku pt. Cari fratelli masoni!), wreszcie – last but not least – na rozwój tzw. drogi synodalnej, promowanej przez część hierarchii Zachodu, można popaść w zwątpienie…
Ks. Jerzy Szymik: Wspomniał Pan Dominus Iesus, wspaniały dokument millenijny sprzed dwudziestu trzech lat. Pozwoli pan, że rozpocznę odpowiedź od paru zdań o nim. Brałem aktywny udział w polskiej i europejskiej debacie na jego temat, jeszcze jako KUL-owski profesor, doskonale kontekst i wysoką temperaturę tamtego sporu pamiętam.
Otóż wrzawa, jaką podniosły światowe media oraz niekatolickie Kościoły chrześcijańskie (a także liberalno-lewicowa partia teologów katolickich) wokół deklaracji Dominus Iesus irytowała nas – większość polskich katolickich teologów – sporą dawką ignorancji, ale „na samym spodzie” miała ona swoją głęboką przyczynę. Tumult ów był mianowicie artykulacją fundamentalnego problemu naszej cywilizacji, a mianowicie pytania o istnienie obiektywnej ostatecznej prawdy i o nasz do niej dostęp. Na tym polegała istota skandalu, którego dopuścili się Jan Paweł II i jego „giermek” (jak go pogardliwie nazywano), Joseph Ratzinger w 2000 roku: oto Kościół rzymskokatolicki nie tylko ogłosił, że prawda jest, i że jest jedna, i nie tylko że można do niej dotrzeć, ale że Kościół to zrobił! I w tym momencie podniosła się taka wrzawa, że dalej Kościół nie był już słuchany, choć mówił rzeczy równie ważne, a teologicznie wręcz ważniejsze: że prawda jest osobowa, że jest nią Chrystus, bezbronny Bóg, który się wykrwawił dla każdego (bez jakiegokolwiek wyjątku!), że nie jest ona przeciwko komukolwiek (kłamstwo jest przeciwko człowiekowi; prawda czyniona poza przestrzenią miłości jest kłamstwem, tym groźniejszym, że w szatach kamuflażu).
Przypominam o istocie tamtego sporu dlatego, że – według mojej diagnozy – pytanie o prawdę jest pytaniem o być albo nie być współczesnej kultury. Zresztą, w tym duchu i w tych mniej więcej słowach wypowiadał się w tamtym czasie (jesień 2000 roku) kilkakrotnie kardynał Ratzinger, główny „odpowiedzialny” za deklarację. I nie wolno, jak sądzę, z pytania o prawdę rezygnować pod żadnym pozorem. Trzeba rezygnować – powiadają oponenci – bo wpadniemy w szpony fanatyzmu, fundamentalizmu i szatańskiej pychy. Nie wolno – powiadają oponenci oponentów – bo alternatywą jest świat Piłata. Do pozornie sterylnej przestrzeni tolerancji, którą funduje pytanie: „Cóż to jest prawda?” (J 18,38), prędzej czy później wtargnie zbrodnia: zabójstwo Jedynego Sprawiedliwego. Rezygnacja z pytania o prawdę rozwali nam nasz świat – przestrzegają. Nie, uratuje przed stosami – twierdzą oponenci. Relatywizm nie jest przyjazną człowiekowi filozofią, jest dyktaturą, prowadzi bowiem do marginalizacji tych, którzy nadal starają się bronić swojej chrześcijańskiej, chrystocentrycznej tożsamości – powiadają oponenci oponentów. Ot, co.
Jak to było? „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. Moja rada, dla mnie i moich sióstr, braci: trwać przy tych słowach, przywrzeć do Jego skrwawionych stóp, nie dać się od nich oderwać za żadną cenę.
Natomiast co do ostatniego, długiego, bolesnego zdania z pańskiego pytania (cari masoni i cała reszta), przypomnę fragment Perły w koronie: „jest taka sfera życia, w której jedynym językiem wyrażającym ostateczną prawdę miłości, jest zgoda na to, by mnie bolało z powodu kochanego(-ej). I zgoda na to, że nie wycofam tej miłości z powodu tego bólu. Miłość Chrystusa i Jego Kościoła należą do tej sfery”. No comments. Zmarły przed prawie dziesięcioma laty jeden z ważnych moich przewodników duchowych, ks. Franciszek Otremba, powiedział mi kiedyś, kiedy opowiadałem mu o tym, że w moim życiu właściwie wszystko zostało przeczołgane poza wiarą, że, cytuję: „Jurku kochany, przeczołgane musi zostać naprawdę wszystko”. Zdaje się, że to jest dla mnie ten właśnie moment. Udział w Ciele i Krwi Chrystusa, mówiąc świętym Pawłem.

[…]

We use cookies to personalise content and ads, to provide social media features and to analyse our traffic. We also share information about your use of our site with our social media, advertising and analytics partners. View more
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Polityka prywatności

Instytut Książki dba o poszanowanie prywatności osób korzystających z jego serwisów w domenie www.topos.com.pl. Dane, które zbieramy, są wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.

Jakie dane o Tobie zbieramy?

Dane zbierane automatycznie:
Gdy odwiedzasz naszą stronę internetową automatycznie zbierane są dane dotyczące Twojej wizyty, np. Twój adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego, miejscowość, w której mieszkasz, itp.

Dane zbierane, gdy kontaktujesz się z nami:
Gdy kontaktujesz się z nami za pomocą telefonu lub poczty e-mail, przekazujesz nam swoje dane osobowe, np. imię, nazwisko, adres e-mail, itp. Wszystkie dane zbieramy tylko i wyłącznie w celach kontaktowych. Nie przekazujemy ich stronom trzecim i nie przechowujemy dłużej niż to konieczne.

W jaki sposób wykorzystujemy Twoje dane?

W żadnym wypadku nie będziemy sprzedawali danych zebranych o Tobie podmiotom trzecim.
Dane zbierane automatycznie mogą być użyte do analizy zachowania użytkowników na naszej stronie internetowej, zbierania danych demograficznych o naszych użytkownikach lub do personalizacji zawartości naszych stron internetowych. Dane te są zbierane automatycznie.

Dane zbierane w trakcie korespondencji pomiędzy Tobą a naszym serwisem będą wykorzystane wyłącznie w celu odpowiedzi na Twoje zapytanie.

W przypadku kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Twoje dane mogą zostać udostępnione pracownikom Biura GIODO zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Wykorzystanie ciasteczek („cookies”)

Nasza strona internetowa wykorzystuje ciasteczka, które służą m.in. identyfikacji Twojej przeglądarki podczas korzystania z naszej witryny, abyśmy wiedzieli, jaką stronę Ci wyświetlić. Ciasteczka pomagają nam dostosować naszą ofertę do odpowiednich odbiorców i sprawdzić skuteczność docierania publikowanych informacji do określonej grupy użytkowników. Ciasteczka nie zawierają żadnych danych osobowych.

Większość używanych przeglądarek, zarówno na komputerach, jak i smartfonach czy innych urządzeniach, domyślnie akceptuje pliki „cookies”. Gdy zechcesz zmienić domyślne ustawienia, możesz to zrobić w przeglądarce. W przypadku problemów z ustawieniem zmian należy skorzystać z opcji „Pomoc” w menu używanej przeglądarki.

Wiele plików „cookies” pozwala na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z serwisu. Wyłączenie ich może spowodować nieprawidłowe wyświetlanie się treści serwisu w przeglądarce.

Zmiany naszej Polityki prywatności

Zastrzegamy sobie prawo do zmiany niniejszej Polityki prywatności poprzez opublikowanie nowej Polityki prywatności na tej stronie.
W razie pytań dotyczących ochrony prywatności prosimy o kontakt, nasze dane kontaktowe podane są na stronie internetowej.

W zakresie nieuregulowanym niniejszą Polityką prywatności obowiązują przepisy z zakresu ochrony danych osobowych RODO.

Save settings
Cookies settings
Skip to content