JACEK SOLIŃSKI, POWTARZALNOŚĆ I SPEŁNIENIE (ZAPISKI RYTOWNIKA) CZĘŚĆ 1

Nie znamy własnej wysokości,
Dopóki nie każą nam powstać –
Emily Dickinson
Usprawiedliwienie
Było coś, co skrywał przed wszystkimi…
Gilbert Keith Chesterton
Czasem nadchodzą takie chwile, kiedy pragniemy coś sobie wyjaśnić, wyznać, aby wyłowić z wnętrza takie oczywistości, które niekoniecznie są oczywiste. Najprawdopodobniej wszystkie te próby służą odnalezieniu w sobie kogoś, kim chcemy się stać. Droga ku pełnemu rozwojowi wewnętrznemu to długi proces. Nieustannie aspiruje się do bycia lepszym, ale nie zawsze obrany kierunek jest właściwy. Analiza zakamarków własnego wnętrza jest w tym wypadku działaniem ekstrawertycznym. Wierzę, że ma sens ogólniejszy. Zazwyczaj człowiek skłania się do pozytywnego myślenia o sobie, a to powinno zobowiązywać do samorozwoju, w tym wypadku – do zgodności z przedstawionym opisem. Nie można dopuścić do stawania się kimś innym, niż się pragnie. „Ważę” własne myśli na tle swoich linorytów i pogmatwanej współczesności. Czuję przede wszystkim brzemię upływu czasu i dziwny rodzaj bezradności. Miotają mną mieszane uczucia, a jednak poddaję się temu procesowi konieczności. Zapiski jako przejaw wewnętrznej determinacji są skutkiem splotu istotnych rozstrzygnięć. Odważyłem się zsynchronizować swoje wynurzenia i ułożyć je w faktograficzną całość. Psychologicznie zadziałało to wyzwalająco, a więc pozytywnie, zatem nie jest to doświadczenie iluzoryczne.
Czy te przemyślenia i komentarze cokolwiek rozstrzygną? Wniosą jakiś porządek? Moim zdaniem – tak. Wypada wyjaśnić, że moje linoryty, które są powodem zamieszania, żyją samodzielnie, są już gdzieindziej na własnych orbitach. Najważniejszy akcent – „Rym?… we wnętrzu leży nie w końcu wierszy, / Jak i gwiazdy nie tam są gdzie świecą!”. Cyprian Kamil Norwid w przypisie do fragmentu cytowanego wiersza (Kolebka pieśni) zamieścił takie zdanie: „Wiadomo jest każdemu, że ani słońce, ani gwiazdy nie są tam, gdzie oczom patrzącego być się wydają”.
Obecność i doświadczenie
Tak jak jest, jest dobrze. Teraz rzeczywiście
umiemy dostrzec, że wszystko (…) się spełniło…
Julianna z Norwich, mistyczka z XV w.
Na ogół nadchodzące zmiany przyjmuję niechętnie, ale są sytuacje, w których intuicja podpowiada, by zachować roztropność. Przyglądanie się sobie jest jak konserwacja zegara wahadłowego, który wymaga okresowych przeglądów. Organizm ludzki ma oczywiście inne parametry, ale serce jest jak wahadło i potrzebuje stałej troski. Stąd szczególny wymóg, by nie przeoczyć tego, co najważniejsze – utrzymania pulsu w harmonii z otoczeniem. Uległość wobec narzuconej sobie dyscypliny może okazać się twórcza, a korekta rytmu działań dobroczynna. Jak określić właściwe proporcje w nieuchronnej ewolucji zmian? Jak zrozumieć swoją obecność w tym procesie? Obecność to posiadłość otrzymana w dzierżawę, a aktywność, w tym ujęciu, jest ewangelicznym talentem, z którego przyjdzie zdać sprawę. Bycie i doświadczenie są współzależne, to egzystencjalne partnerstwo konstytuuje osobę. Nie można z życia wyselekcjonować samej obecności jako ekstraktu, bo przypisana jest jej wiedza, którą trzeba respektować. Ignorując wiedzę, gubimy kierunki i tracimy orientację. To dzięki niej uwewnętrzniamy się ku wierze i transcendencji.
Idąc za głosem rozsądku, warto obserwować siebie, patrząc w przyszłość ze zrozumieniem, ale również z wyprzedzeniem tego, co nieuchronne. Należałoby przyjąć, że dalekomyślność to stabilizator w krwiobiegu. Jeżeli nie przewidujemy przyczyn ani skutków, to znaczy, że ignorujemy swój czas i nabytą wiedzę, i w konsekwencji nie umiemy odczytywać teraźniejszości oraz nie wiemy, co to prawdziwa obecność, rozkojarzeni skazujemy siebie na intelektualny i duchowy niebyt.
To, czego nie widać
Sztuka: maksimum bezinteresowności,
a jednocześnie maksymalny wkład samego siebie.
Henryk Elzenberg
Od najmłodszych lat nie rozstawałem się z dłutkiem. Stopniowo grafika warsztatowa przenikała do mojej codzienności. Rzeczywistość postrzegałem przez pryzmat linorytniczych realizacji. Z determinacją szedłem swoją małą dróżką, zapisując zobrazowane przemyślenia, co stawało się frapującym monologiem. Żyjąc we własnym autonomicznym świecie, z pełną pasją ulegałem rytniczemu nałogowi. Z ufnością dziecka podążałem za swoim marzeniem. Ignorując najnowsze technologiczne osiągnięcia w dziedzinie grafiki, czułem więź z przeszłością, ze światem, który mnie fascynował. Imponowało mi, że idę pod prąd współczesności. Cóż za krzepiące wrażenie – czuć łączność z dziedzictwem warsztatowym sięgającym czasów początku druku. Staroświeckość przylgnęła do mnie jak dobre samopoczucie. Imponowała mi świadomość, że działam tak, jak dawni drzeworytnicy, od początku do końca, samodzielnie. Odbijanie grafik na ręcznej prasie stało się czynnością niemal rytualną. Zauroczony samowystarczalnością, rozwijałem swoją warsztatową autonomię. Mogąc kreować to, co dla mnie istotne, zaludniałem wokół siebie przestrzeń osobami wyłaniającymi się z wyobraźni, tymi istotami, które stawiają pytania, i tymi, które znają odpowiedzi. Oczywiście, owe symboliczne personifikacje przyjmowały poetycką formę „zwyczajnych postaci”. Starałem się zawsze być bliski prostoty, ale daleki od dosłowności.
Wycinałem dłutkiem osobistą historię poszukiwania równowagi i ciszy. Wszelkie tworzone formy i treści stanowiły kontynuację jednej, jedynej idei, aspirującej do „opisu duchowego” świata, zgodnego ze słowami św. Edyty Stein: cielesne ustępuje zawsze temu, co duchowe. Ogarnąć to, co jest, a czego nie widać, oto wyzwanie, które wciąż mobilizowało mnie do działania. Jakże bliskie temu dążeniu są słowa św. Pawła z Listu do Koryntian: „(…) zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe” (1 Kor 15,36). Każdy kolejny linoryt dawał, przez moment, złudzenie, że osiągnąłem cel. Powtarzający się akt odbijania linorytów, odciskania farby drukarskiej przenoszonej z matrycy na papier, pobudzał marzenie o spełnieniu. Jednak konfrontacja oczekiwań ze skończoną realizacją pozostawiała niedosyt. Rytm ustawicznego pragnienia działał niezawodnie. Dyscyplina nie zmieniała się, po ukończeniu linorytu przychodziło nowe wyzwanie i praca nad następną grafiką. Systematycznie, co roku, przygotowywałem kolejne grafiki i ekspozycje. Tak z biegiem lat powstał osobliwy zbiór linorytów o olśnieniach w przemijaniu. Narracja moich rytniczych zmagań rozwijała się niezmiennie pod stałym szyldem – „przekroczyć to, co widzialne”. Czy ten wspólny mianownik z perspektywy pięciu dekad stanowi dziś jakieś wiążące przesłanie? Jeżeli sam stawiam sobie takie pytanie, to chyba dobrze? Brak jednoznacznej odpowiedzi nurtuje i niczego nie dowodzi. Często zastanawiam się, co pragnąłem osiągnąć? Dokąd dojść? Jak zdefiniować cel rytniczych prób?
Może motywem spełnienia, we wszystkich linorytach, stała się metafora zatrzymanego czasu, czyli idea wiecznego teraz. Zatrzymania się? Uduchowienia? Czy możliwa jest tu wiążąca odpowiedź? Chyba lepiej uniknąć dosłowności. Przezorniej będzie poprzestać na zadawaniu pytań. Wolę przyjąć postawę dążenia i niedopowiedzenia, bo wówczas to, co najistotniejsze – ukryte w oczekiwaniu – jest wciąż przede mną.

[Dalszy ciąg w numerze.]

Powrót do numeru

We use cookies to personalise content and ads, to provide social media features and to analyse our traffic. We also share information about your use of our site with our social media, advertising and analytics partners. View more
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Polityka prywatności

Instytut Książki dba o poszanowanie prywatności osób korzystających z jego serwisów w domenie www.topos.com.pl. Dane, które zbieramy, są wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.

Jakie dane o Tobie zbieramy?

Dane zbierane automatycznie:
Gdy odwiedzasz naszą stronę internetową automatycznie zbierane są dane dotyczące Twojej wizyty, np. Twój adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego, miejscowość, w której mieszkasz, itp.

Dane zbierane, gdy kontaktujesz się z nami:
Gdy kontaktujesz się z nami za pomocą telefonu lub poczty e-mail, przekazujesz nam swoje dane osobowe, np. imię, nazwisko, adres e-mail, itp. Wszystkie dane zbieramy tylko i wyłącznie w celach kontaktowych. Nie przekazujemy ich stronom trzecim i nie przechowujemy dłużej niż to konieczne.

W jaki sposób wykorzystujemy Twoje dane?

W żadnym wypadku nie będziemy sprzedawali danych zebranych o Tobie podmiotom trzecim.
Dane zbierane automatycznie mogą być użyte do analizy zachowania użytkowników na naszej stronie internetowej, zbierania danych demograficznych o naszych użytkownikach lub do personalizacji zawartości naszych stron internetowych. Dane te są zbierane automatycznie.

Dane zbierane w trakcie korespondencji pomiędzy Tobą a naszym serwisem będą wykorzystane wyłącznie w celu odpowiedzi na Twoje zapytanie.

W przypadku kontroli Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Twoje dane mogą zostać udostępnione pracownikom Biura GIODO zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych.

Wykorzystanie ciasteczek („cookies”)

Nasza strona internetowa wykorzystuje ciasteczka, które służą m.in. identyfikacji Twojej przeglądarki podczas korzystania z naszej witryny, abyśmy wiedzieli, jaką stronę Ci wyświetlić. Ciasteczka pomagają nam dostosować naszą ofertę do odpowiednich odbiorców i sprawdzić skuteczność docierania publikowanych informacji do określonej grupy użytkowników. Ciasteczka nie zawierają żadnych danych osobowych.

Większość używanych przeglądarek, zarówno na komputerach, jak i smartfonach czy innych urządzeniach, domyślnie akceptuje pliki „cookies”. Gdy zechcesz zmienić domyślne ustawienia, możesz to zrobić w przeglądarce. W przypadku problemów z ustawieniem zmian należy skorzystać z opcji „Pomoc” w menu używanej przeglądarki.

Wiele plików „cookies” pozwala na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z serwisu. Wyłączenie ich może spowodować nieprawidłowe wyświetlanie się treści serwisu w przeglądarce.

Zmiany naszej Polityki prywatności

Zastrzegamy sobie prawo do zmiany niniejszej Polityki prywatności poprzez opublikowanie nowej Polityki prywatności na tej stronie.
W razie pytań dotyczących ochrony prywatności prosimy o kontakt, nasze dane kontaktowe podane są na stronie internetowej.

W zakresie nieuregulowanym niniejszą Polityką prywatności obowiązują przepisy z zakresu ochrony danych osobowych RODO.

Save settings
Cookies settings
Skip to content