Iwona Ochodek Szpak, Dym
Dym Nie przeziębi najgorszy mróz, jeśli kto ma zapach róż. S. Wyspiański, Wesele Żeby to zrozumieć, trzeba poznać naturę kwiatów. Maki myślały miłością. Bławatki były byle jakie. Stokrotki snuły się sennie. Bukiet kwiatów w wazonie glinianym. Wazon nie ma uszka. Jest w nim woda. Może stać na stole, w podziemnym przejściu albo na cmentarzu. Żeby to zrozumieć, trzeba poznać naturę świata. Wianki nad Wisłą zaczęły się z godzinnym opóźnieniem. Zgromadzeni uczestnicy letniego przesilenia czekali, aż przejdzie burza. Wszystko wyglądało groźnie. Miejskie popielniczki fruwały w powietrzu jak ważki. Niedopałki papierosów przyklejały się do liści lipy. Butelki po piwie walcowały rowerową ścieżkę. Nad nimi balon. Przy barce chłopak śpiewa. fonicznie bez tlenu przed lustrem bez ramy we dnie i przed nocą spragnione kupą kupała kupalnocka kupą wianki tyranki lśnią sonicznie korzennym rytmicznie netowo ognie niesztuczne nocą balon nad nimi kupą kupała kupalnocka kupą wianki kapłanki rwą panny dziewanny panowie na liściach i poza czasem mały dyrdy małymi wypisują scenicznie kupą kupała kupalnocka kupą wianki nad Wisłą Przy barce maki, bławatki, stokrotki. Przy barce pląsanie. Przy pląsaniu trzepotanie. Wzlatywanie w niebo. Przy barce gwarno. Spinoza, seks. Pascal, seks. Bukowski, seks. Skrypty z historycznej, język cerkwi starej. Równanie bez różnic. Zaproszenie do trójkąta, czworokąt w domyśle. Wianki nad Wisłą zaczęły się na dobre. Makowa do pana na maku, że wolny pokoik ma. Bławatna do pana bez baku, że kupi dziś sobie psa. I tylko stokrotka patrzy, jak Dylan gra. Opary pary spadają na jej fartuszek. Dylan śpiewa Dylana. Młodość wieje wiatrem. Coraz częściej od wschodu. Wianki nad Wisłą skończyły się nad ranem. Zgromadzeni uczestnicy czekali na ubera. Za rok Rachela znowu zaprosi na wesele. Nie wszyscy zatańczą po okręgu. Żeby to zrozumieć, trzeba poznać naturę dymu.