Ilekroć Bohumil Hrabal wypowiadał się o Kafce, tylekroć sięgał po zbitkę „doktor Kafka”. Mówił, dajmy na to, o Baudelairze, Flaubercie, Hašku, Schulzu, Meyrinku, ale kiedykolwiek zająknął się o Kafce, zawsze dodawał tytuł doktorski. Muszę powiedzieć, że wydawało mi się to nieco dziwne, mówienie o Kafce zyskiwało w ten sposób specyficzny ton. Posłużenie się tytułem przyrównałbym bowiem do postawienia na początku kompozycji krzyżyka czy bemola, które determinują brzmienie i charakter utworu. Tytuł w pewien sposób podkreślał niepowtarzalność zjawiska, jakim był Franz Kafka, skłaniał słuchaczy zgromadzonych wokół stołu do większej uwagi. W końcu i w mojej głowie nazwisko Franza Kafki złączyło się z tytułem, lecz w jakimś ogólniejszym sensie. Nie miałem na myśli doktora praw, którym Kafka rzeczywiście był – raczej jakiegoś doktora literatury albo nauki o człowieku.
W grudniu 1988, czyli jeszcze w epoce komunizmu, odwiedził Pragę francuski prezydent François Mitterrand. Nie wiem, jaki był cel tej wizyty, jednakże Mitterrand wymógł na władzach zgodę na spotkanie z czeskimi dysydentami, których zaprosił na śniadanie. Można rzec, że atmosfera była gęsta i napięta. Mitterrandowi towarzyszyła grupa znaczących architektów, którzy chcieli poznać Pragę. Francuskie środowisko kulturalne wystąpiło do mnie z prośbą, bym przygotował mały poglądowy spacer po mieście. Goście życzyli sobie widzieć przede wszystkim jedyną w swoim rodzaju architekturę kubistyczną oraz odwiedzić grób Kafki. Obejrzeliśmy kanciaste kubistyczne kamienice pod Vyšehradem, a na koniec, już po zmroku, ruszyliśmy w stronę żydowskiego cmentarza na Olšanach. Wszystko było umówione, również dla mnie było to wydarzenie, gdyż u grobu Kafki nigdy wcześniej nie byłem. Zadzwoniliśmy do bramy; ku memu wielkiemu zdziwieniu otworzył nam malarz Jaroslav Róna, który na cmentarzu miał i wciąż ma ateliér. Przeszedłem przez bramę i zaraz czekało mnie kolejne zaskoczenie. Zaledwie parę kroków od wejścia znajdowała się dość szpetna, czarno-biała, zwyczajna urzędowa tabliczka z prostym napisem „Dr Franz Kafka”. Nie „JUDr. Franz Kafka”, doktor praw, lecz całkiem ogólnie „Dr Franz Kafka”, doktor par excellence. Pojąłem wówczas, że wersja Hrabala ma głębszy sens i tablica ta stanowi jej potwierdzenie. Wypada jedynie dodać, że pod nazwiskiem wielkiego pisarza wymalowano jeszcze grubą strzałkę wskazującą kierunek marszu. Franz Kafka był urzędnikiem, a tabliczka niniejsza ma charakter w najwyższym stopniu urzędowy i kafkowski.
Za bramą skręciliśmy w prawo i zgodnie z kierunkiem strzałki, wciąż wzdłuż długiej ściany, doszliśmy do grobu Kafki. Pomnik w kształcie kryształu zaprojektował architekt Leopold Ehrmann, to nagrobek dość oszczędny i interesujący artystycznie. Niewysoki graniastosłup, rozszerzający się ku górze, zakończony szerokim szpicem. Kubistyczna forma pomnika jest surowa i odpowiada ascetycznej formie twórczości Kafki. Żadnych zdobników, tylko doskonała i czysta forma, kamienny blok z napisami. Franz Kafka zmarł 3 czerwca 1924 roku w sanatorium w Kierling pod Wiedniem w wieku czterdziestu jeden lat. Na klepsydrze napisano jeszcze „JUDr. Franz Kafka”, lecz na kamieniu nagrobnym stoi już jedynie „Dr Franz Kafka”. Zmiana nastąpiła zaraz po śmierci – skończyło się życie pisarza, zaczęła żyć jego legenda.
[Dalszy ciąg w numerze.]