Na łamach „Recogito” Teresa Tomsia prezentuje wiersze Tadeusza Dąbrowskiego z tomiku „Scrabble” (PIW, Warszawa 2020) w eseju „Coś niejasnego, co inspiruje” oraz kilka fotografii jego autorstwa z wystawy aktualnie pokazywanej w Sopocie. Pisze tak: „Najbardziej pobudza człowieka do twórczych działań zgłębianie tajemnicy porozumiewania się za pomocą mowy, pragnie wciąż na nowo nazywać rzeczy i zjawiska, odnajdywać własne miejsce w rzeczywistości, pojmować zasady, jakimi rządzi się świat. Poeta Tadeusz Dąbrowski przygląda się każdej rzeczy z osobna, jakby pragnął poznać wszystkie mechanizmy działania języka i sposoby komunikacji. Człowiek z jego wierszy czuje się niepewnie w swoim losie, w czasie, w jakim przyszło mu bytować. Odnotowuje rozpad, niepowodzenie, pęd ku chaosowi i niespełnieniu, dlatego ostoję znajduje w pamięci, w spotkaniach z mistrzem Wacławem Tkaczukiem i zdobywcą szczytów Tomaszem Mackiewiczem, z kulturą klasyczną ukazującą harmonię i miarę. W wierszu „Gabinet luster” poeta ostrzega przed zbytnim zaufaniem znaczeniom i brzmieniom oddzielającym od dogłębnego poznawania tego, co jest „za ścianą lub pod podłogą”, bo choćby mówił „sam do siebie”, jak to opisał w „Spotkaniu autorskim”, nic nie zwalnia artysty słowa z poszukiwania, z rozjaśniania w sobie ciemności, odkrywania niewiadomego, rozpoznawania oczekiwanej epifanii, by wiersz mógł zaistnieć, poruszyć „strumień języka” i podążać w kierunku nowych możliwości pojmowania świata”.
„Uważne patrzenie Tadeusza Dąbrowskiego na otaczającą go rzeczywistość jest cenione w świecie, jego wiersze przetłumaczono na kilkanaście języków. Ostatnio poeta zajął się też fotografowaniem. Od 1 lutego 2022 r. w kameralnych salach Dworku Sierakowskich w Sopocie można obejrzeć wystawę NIGDY NIC, na którą składa się kilkadziesiąt czarno-białych zdjęć, wykonanych przez niego tradycyjną techniką analogową przy użyciu starych aparatów. Zauważenie szarości, gry światła i cienia, ma sens w sytuacji, gdy napierają na nas ostre kolory, sztucznie podbarwione sylwetki na plakatach, w reklamach, co zniekształca obraz rzeczywistości – bronimy się przed nadmiarem. Oczekujemy, by ujrzeć coś przejrzystego, a nie „cały bełkot świata”.