Leszka Szulca nie ma ani na FB ani na Insta. Może więc nie istnieje? Istnieje, istnieje i ma się dobrze. W przepisowym czasie ukończył polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim. W 1997 roku opublikował zbiorek wierszy Próby i marginalia (Sopockie Towarzystwo Kulturalne) i, nie licząc kilku drobniejszych publikacji, na tym się skończyło… Tak więc Król Patagonii ukazuje się 26 lat po debiucie, ale co to za książka! Dojrzała i przekonująca, bliska bytu, bliska ziemi, ale przez ramię zerkająca w niebo. Żeby dowiedzieć się kim jest ów tytułowy Król Patagonii, trzeba wiersze Szulca przeczytać. Zatem?
Leszek Szulc
OBRAZ
Wiersz powinien być blisko życia.
Prosty jak obraz: stół dębowy, na nim miska
Z gliny, chleb, kubek mleka albo wody,
Kielich, który potrącił pijany
Ze swej pijackiej ludzkiej skłonności.
Igła, nożyczki, nić.
W nic zapatrzone okulary, wstążeczka
Do włosów. Wszystko tak porzucone, jakby para
Umarła dawno lub na chwilę od stołu odeszła.
OJCIEC
Kiedyś, na jego jeden,
Robiłem trzy kroki,
Ale on do dziś nie uznaje moich poglądów,
Uznając je za dziecinne.
Licytujemy się więc nerwowo,
Wykładając przy kawie atuty
Jak wyświechtane karty
Ze starej talii.
Cieszy mnie, że nie został stoickim lwem
Z siwą grzywą,
Który swoją najwyższą mądrość:
Jest mi wszystko jedno
Obwieszcza wymownym pomrukiem.
Jest żywotny, bo nie pogodził się:
Kwestionuj wszystko…
Jak szczeniak zawsze znajdzie coś do obszczekania.
Świat wciąż stoi krzywo
Na swoich podagrycznych nogach
W źle dopasowanych spodniach
I sam się prosi,
Żeby go poszarpać za nogawkę.
Najbardziej łączy nas to udawanie,
Że jesteśmy do siebie niepodobni
I kiedy kolejny lipiec
Gości się w ogrodzie,
Przegrywamy do siebie,
Chowając asy po rękawach.
Słońce zanurza swój pysk
W pustych szklankach.
Dopijamy wszystko do kropli,
Jakbyśmy chcieli zlizać czas.
TREN
Zagapiłem się tato,
Wypuściłem sznurek z dłoni,
Latawiec uleciał.
A mówiłem:
Trzymam cię mocno, tata,
Ale gdzie tam.
Ciągle jestem mały chłopak.
Nieodpowiedzialny gapa.
Wypuściłem cię,
Sznurek wyślizgnął się z dłoni.
Cienki pergamin skóry
Na stelażu żeber.
Krystalizuje się w mały punkcik
Na głębokim niebie.
Stoimy teraz na łące
Ja i chudy maj.
Gapimy się w zimny błękit.
O wiele za blisko, niż jest to Tam,
Gdzie sznurek na palec
Nawija Pan.
Topos z książką dostępny w salonach EMPiK a także w sprzedaży internetowej, m.in.: https://sklep.instytutksiazki.pl/produkt/topos-4-2023/