Charles Simic zmarł 9 stycznia 2023 roku w domu opieki w Dover w Stanie New Hampshire w wieku osiemdziesięciu czterech lat. Laureat Nagrody Pulitzera w 1990 roku. W 2007 roku został amerykańskim laureatem poezji (U.S. Poet Laureate). W 2014 roku otrzymał Międzynarodową Nagrodę Literacką im. Zbigniewa Herberta.
Stany Zjednoczone utraciły jednego z największych poetów, a Polska – wielkiego adoratora naszej poezji. Stanisław Barańczak, który tłumaczył jego wiersze na język polski, udowodnił, jak ważne dla Simica były korzenie słowiańskie i folklor bałkański. Mało któremu poecie amerykańskiemu przyszłoby do głowy pisać ironicznie o rzeczach codziennych i tak oczywistych jak: buty, widelec, łyżka, kamień, siekiera, układać wiersze o kuchni wschodnioeuropejskiej, kapuście czy miotłach. Simic znajdował wspólny język z Adamem Zagajewskim, z nim uczestniczył w wielu spotkaniach poetyckich na campusach amerykańskich uczelni. Naszemu nobliście Miłoszowi poświęcił szereg pięknych recenzji, opracowań czy artykułów. Simic był także autorem wstępu do amerykańskiego wydania The Collected Prose Zbigniewa Herberta w przekładzie Alissy Valles. Chętnie uczestniczył w spotkaniach poetyckich Amerykanów promujących polską poezję, na kilku z nich byłem, wtedy poznałem go osobiście – pisze poeta i tłumacz Adam Lizakowski.
Widelec
(Fork)
Ta dziwna rzecz musiała się wyczołgać
Prosto z piekła.
Przypomina ptasią stopę
Noszoną na szyi kanibala.
Trzymasz ją w palcach,
Wbijasz w kawałek mięsa,
Resztę ptaka można sobie wyobrazić:
Jego głowa, wielkości pięści
Jest duża, łysa, bezdzioba i ślepa.
[przeł. Adam Lizakowski]
W książce The American Moment: American Poetry in the Mid-Century Geoffrey krytyk Thurley podkreślał, że treści najwcześniejszych wierszy Simica – jego materialne odniesienia – „są bardziej europejskie i wiejskie niż amerykańskie i miejskie… Świat, który tworzy jego poezja – a raczej z jego genialną ewakuacją semantyczną rekonstruuje – to świat Europy Środkowej – lasy, stawy, chłopskie meble”.
Natomiast recenzent Voice Literary Supplement, Matthew Flamm, twierdził, że Simic pisał „o szoku, o byciu częścią historycznej komedii, w której dorastał na wpół opuszczony w Belgradzie, a potem stał się, ze swoim słowiańskim akcentem, amerykańskim poetą”.