Jarosław Petrowicz w recenzji „Poetycka formacja duchowa” pisze o wierszach Teresy Tomsi, że to poezja „chwaląca dzieło stworzenia, liryka dociekania tajemnicy i przekroczenia największej z granic”, że poszukuje sacrum w codzienności.
Proponuje, aby książkę czytać od ostatniego wiersza „Prześwit” z motywem śmierci indywidualnej i w zbiorowym buncie Czerwca'56 do inicjalnego utworu „Klik, klak” mówiącego o samotności poety z osiedla próbującego ocalić mit utraconej kresowej kultury: „Motyw wygnania koresponduje z wypędzeniem z raju, ale w bliższej perspektywie przyjmuje także formę przesiedlenia rodziny bohaterki z Kresów, a jeszcze bliżej, zupełnie współczesnej – exodusu zdesperowanych uchodźców; słowem, wygnanie jako sytuacja egzystencjalna człowieka pozostaje ciągle aktualna”. Obszerne omówienie tak podsumowuje: „Pisanie ma funkcję misyjną, to znaczy powinno pomóc w wędrówce na drodze ku świętości. Poezja staje się narzędziem formacji duchowej. Nie mówi całej prawdy o człowieku, bo takiej prawdy powiedzieć się nie da, ale ukazuje tę stronę, która jest znacząca, dla niektórych najważniejsza – człowieka przed obliczem Pana”.
[„Nowe Książki” 6/2017]