KILKA UWAG PORZĄDKUJĄCYCH
1.
Pomysł zorganizowania rankingu zrodził się we wrześniu 2018 roku, podczas świętowania 25-lecia „Toposu” w Dworku Sierakowskich w Sopocie. Pomysłodawcą był minister Jarosław Sellin, Pełnomocnik Rządu do spraw Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Wyzwanie zostało podjęte.
2.
Redakcja „Toposu” wystosowała zaproszenia imienne do nieco ponad dwustu osób (214), przede wszystkim krytyków literackich i badaczy literatury, ale też do wydawców, publicystów i dziennikarzy rożnych mediów. Oferta została skierowana do reprezentantów rozmaitych nurtów badawczych i – jak przypuszczamy – rożnych opcji światopoglądowych. Otrzymaliśmy pięćdziesiąt dwie odpowiedzi ankietowe. Kilku respondentów zechciało uzasadnić swoją absencję w rankingu, jako przyczynę podając najczęściej brak czasu, ale też, w mniejszym stopniu – niechęć do wszelkiego typu zestawień. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy. Wszystkie szanujemy.
3.
Wspomnianych pięćdziesięciu dwóch respondentów zgłosiło aż osiemset dziewięć tytułów (dla wzrokowców: 809) dwustu osiemdziesięciu pięciu autorów (285). Przy czym aż stu czterdziestu siedmiu (147) z nich reprezentowanych jest więcej niż jedną książką.
4.
Najstarszym zgłoszonym tytułem okazał się być zbiorek wierszy Juliana Tuwima Czyhanie na Boga (1918), najmłodszym, bo wydanym w roku jubileuszowym, Polonia Aeterna (2018) Wojciecha Wencla. Przestrzeń wyznaczoną tymi datami wypełnia niesłychane bogactwo jeżyków i stylów, znaczeń i estetyk. Stulecie niepodległości to prawdziwe stulecie poezji! Zaskoczyła nas formalna różnorodność przesłanych zestawień. Zawierały one od kilku do stu tytułów; od przekrojowych, syntetycznych szkiców przywołujących w treści rozważań dziesiątki książek poetyckich, po „suche” zestawienia bez najmniejszego komentarza. Większość naszych respondentów wyróżniła od kilku do kilkunastu tytułów, ustawiając je w kolejności co do ich ważności, a pozostałe przytoczyła w zestawieniu alfabetycznym, albo bez żadnej kolejności. Szukając obiektywnej miary, postanowiliśmy hierarchicznie ustawione pierwsze dziesiątki punktować od 11 do 2, tj. 11 punktów za pierwsze miejsce, 10 za drugie,9 za trzecie itd., a wszystkim pozostałym tytułom pojawiającym się w zestawieniach przyznawać 1 punkt. W sytuacjach gdy dwie lub więcej książki uzyskały tę samą wielkość punktową, o kolejności decydowała liczba zgłoszeń. Przykładowo jeśli tom Tymoteusza Karpowicza Odwrócone światło i Żywe linie Tadeusza Peipera uzyskały tę samą liczbę punktów, ale pierwszy z nich pojawił się w 13. ankietach, a drugi tylko w 6., to na naszej liście wyższą pozycję zajmuje ten pierwszy.
6.
Więcej niż 100 punktów uzyskały książki sklasyfikowane na czterech pierwszych miejscach: Pan Cogito – 188 pkt., Łąka – 179 pkt., Niepokój – 153 pkt. i Ocalenie – 133. Dla porównania zamykająca pierwszą dziesiątkę Mapa pogody zgromadziła 56 pkt., natomiast kończąca pierwszą setkę Inna bajka Rafała Wojaczka – 9 pkt.
7.
Rekordzistą jeśli chodzi o statystykę zgłoszeń jest Pan Cogito Zbigniewa Herberta, bowiem aż trzydziestu sześciu respondentów umieściło ten tytuł na swojej liście. Tylko nieco rzadziej pojawiały się: Łąka Bolesława Leśmiana (33), Niepokój Tadeusza Różewicza (31), Obroty rzeczy Mirona Białoszewskiego (29), Mapa pogody Jarosława Iwaszkiewicza (27), Ocalenie Czesława Miłosza (26), Nuta człowiecza Jozefa Czechowicza (25).
8.
W kategorii „najwięcej tytułów jednego autora” absolutnym rekordzistą jest Czesław Miłosz. Respondenci przywołali aż 18 (!) jego zbiorów. Miłosz wyprzedził w tej mierze Tadeusza Różewicza (16), Marcina Świetlickiego i Kazimierza Wierzyńskiego (15), Jarosława Marka Rymkiewicza (13), Wisławę Szymborską (12) i Kazimierę Iłłakowiczównę (11). Po 10 tytułów mieli Stanisław Barańczak, Zbigniew Herbert, Ewa Lipska, Julian Przyboś i Julian Tuwim. Czy liczba zgłoszonych tytułów jednego autora przełożyła się na ich pozycję w pierwszej setce najlepszych tomów? W przypadku Czesława Miłosza i Tadeusza Różewicza – zdecydowanie tak. Aż cztery tomy Czesława Miłosza znalazły się w pierwszej dwudziestce naszego zestawienia, dwa kolejne na dalszych pozycjach. Dwa tytuły Tadeusza Różewicza trafiły do pierwszej dziesiątki rankingu, dwa inne znalazły są na dalszych miejscach. W przypadku książek Marcina Świetlickiego jest już inaczej, spośród piętnastu zgłoszonych tytułów do pierwszej setki zestawienia trafił jeden, Zimne kraje (26), ale za to wymieniony przez aż piętnastu respondentów. Warto odnotować, że Zimne kraje Marcina Świetlickiego i Andrzeja Sosnowskiego Życie na Korei (27) są najwyżej pozycjonowanymi tytułami żyjących autorów. Mniej szczęścia od książek Marcina Świetlickiego miały przykładowo tomy Kazimiery Iłłakowiczówny (11) czy Ewy Lipskiej (10). Głosy respondentów tak się rozłożyły, że żaden z tomów tych autorek nie uzyskał liczby punktów gwarantujących miejsce w naszym zestawieniu.
9.
Ranking, ranking… i co dalej? W najbliższych numerach „Toposu” będziemy w dalszym ciągu publikować nadesłane ankiety w całości lub we fragmentach, naturalnie te, które opatrzone zostały uzasadnieniami i komentarzami. Spróbujemy też pokusić się o esej podsumowujący listę „Stu tomów na stulecie 1918 – 2018”.
10.
Na koniec chciałbym podzielić się dwiema refleksjami osobistymi. W pierwszej, mniej osobistej, wyrażę swój pogląd na temat obiektywizmu rankingu, który jest obiektywizmem typowym dla każdego rankingu. Chcę przez to powiedzieć, że jest wypadkową ocen i upodobań jego uczestników i niczym więcej. A jednak jestem przekonany, że pierwsze dziesiątki naszego zestawienia trafnie prezentują to, co w naszej współczesnej poezji najcenniejsze. Mówiąc bardziej obrazowo – kto nie zna tytułów z dwóch, trzech pierwszych dziesiątków naszego zestawienia, niczego o polskiej poezji nie wie i wiedzieć nie może. Piszę o pierwszych dziesiątkach, bo im dalej, tym kolejność pomieszczonych tytułów staje się bardziej dyskusyjna, co też nie powinno nikogo dziwić. W drugiej refleksji, bardziej osobistej, niech mi będzie wolno pozazdrościć uczestnikom naszej „zabawy przyjemnej i pożytecznej”. Pozazdrościć czego? Tego, że wzięli w niej udział, że mogli dać upust swoim gustom czytelniczym, ujawniając swoje upodobania i literackie preferencje. Mnie, jako organizatorowi, nie wypadało, więc zazdroszczę, choć to zazdrość, którą łatwo pomylić z żalem. | Krzysztof Kuczkowski
STO TOMOW NA STULECIE 1918 – 2018